wiecie, jak to czasami jest? Załóżmy, że jest szósta rano, a ja bądź Ty wylegujemy się wygodnie w łóżeczku, śniąc bajkę, która jest zbyt wspaniała by być prawdziwą. Nagle budzimy się, a raczej zostajemy obudzeni przeciągłym dźwiękiem telefonu dochodzącym z kuchni będącej piętro niżej, zwiastującym nadchodzącego esemesa. Czy Wy również tak macie, że z prędkością świetlną wyskakujecie z łóżka i zaliczając milion upadków, szczególnie na schodach, dostajecie się do upragnionej rzeczy martwej, dającej nadzieję. Zerkacie jednak na ekran i nagle świat zmienia barwę, a te najgłębsze emocje biorą górę - to nie on, a wiadomość, że wygraliście kolejny samochód, kolejne 100 milionów.. i właśnie wtedy zdajecie sobie sprawę, że te pieniądze i rzeczy materialne to nic dla Was, a brak tego jednego esemesa w skrzynce odbiorczej sprawia ból większy, niż można sobie wyobrazić. W istocie Moi Drodzy, krztusicie się samotnością, tęsknotą i brakiem miłości. Umieracie, w środku. - lady electronova
|