to tak jakby tkanki mięśniowe zaczęły gnić, a z żył
wylała się krew, jakby kości zaatakowała nowa odmiana
osteoporozy, a w przełyku utkwiła by żyletka. Tak samo jakby
serce zaczęły rozkładać bakterie, a umysł nie wytrzymywałby
całego cierpienia, a wtedy czaszka by pękła w pół. Jakby ułożono
Twe ciało na wygodnym łożu i przykryto płachtą ogłaszając zgon.
Tak się czuje. Przykryta kocem, na wygodnym łożu, rozrywana
od wewnątrz ogłaszająca, że miłość to gówno, nic, ścierwo i cierpienie.
|