Uwielbiam burzę... Siedzę wtedy na parapecie z kartką i długopisem, bit trzaska w słuchawkach, najpierw jest błysk, po kilku sekundach wielki huk, a ja po prostu piszę... Machając beztrosko nogami, piszę jakieś głupoty o naszej wielki miłości, której nigdy nie było i nie będzie...
|