Od dawna go czułam..Jednak nic z tym nie zrobiłam..myślałam,że tak ma być,że to nic takiego..bo przecież sie na tym nie znam,lecz wczoraj kładąc sie do łóżka dotknęłam tego..Było twarde i okrągłe, bardziej wyczuwalne w pozycji leżącej..Przestraszyłam się..A w głowie ciągle mam przerażony głos mamy:"Boże! jakie to wielkie" powiedziała dotknąwszy guzka w wielkości pięciozłotówki na mojej prawej piersi..Nie mogłam zasnąć,wierciłam sie z boku na bok nie mogąc doczekać sie poranka i wizyty u lekarza..Jednak dzis jeszcze nic nie wiem..Dopiero jutro sie czegoś dowiem..Kolejny dzień i kolejna noc strachu..chociaż nie wiadomo co to tak naprawdę jest..Boje się usłyszeć prawdę,ale chce mieć to juz za sobą.A najgorsze jest,że nie mogę Mu o tym powiedzieć,że nie mogę mu się wygadać i popłakać mu w mankiet..W takich chwilach..najbardziej zależy nam na wsparciu bliskiej osoby..Tej osoby..Nawet nie wiesz ile bym dała,by móc wtulić sę w jego ramiona i usłyszeć banalne:"będzie dobrze"..
|