siedziała w centrum pokoju, na lekko czerwonym dywaniku. przyciągnęła do siebie stopy, tak, że dotykały pośladków. rękoma zacisnęła kostki, tak mocno, że na skórze zaczynały tworzyć się sińce. 'dlaczego?' - powtarzała kiwając głową jakby z niedowierzaniem. jej ciało drżało, nie z zimna, z przerażenia. a serce, biło mocno, wręcz tak, jak gdyby chcąc wydostać się na zewnątrz. rozum nie grał wielkiej roli, to serce miało najwięcej do powiedzenia. choć rozmawiać nie chciało, zbyt zranione zostało.
|