był grudniowy wieczór. ubraliśmy się w ciepłe ciuchy , rękawiczki i czapki. wybiegliśmy na dwór by się ponacierać. wkońcu po dziesięciu minutach dobrej zabawy - każde z Nas położyło się na śniegu patrząc w niebo i łapiąc na język spadające z nieba płatki śniegu. każdy uśmiechał się szczerym uśmiechem i łapał drugiego za rękę. niby tak niewiele, a tak dużo daje - tak bardzo łączy.
|