Miałby dziś 18 lat. Chciał żyć. Na życie nie narzekał. Mój. Jedyny. Niepowtarzalny. Przystojny. Nieskromnie mówiąc najlepszy. Zabrała go choroba. Zdecydował o tym Bóg, nie zwracając uwagi na osoby które go kochają, które nadal żyją. To już pół roku. [*]
|