Siedzieliśmy na ławce w parku... Rozmawialiśmy... Poprosiłeś mnie abym usiadła na twoich kolanach. Zrobiłam to... Otoczyłam twoja szyje dłońmi... Było tak fajnie.. cieszyliśmy się wiosną i świetną pogodą. Zacząłeś mi tłumaczyć co oznacza spalony w piłce.. zrobiłam dziwna minę, bo nic nie zrozumiałam. Śmiałeś się ze mnie i przytuliłeś mocno... Bawiłeś się moimi bucikami przy torbie. Spodobały ci się jak wszystkim... Twój uśmiech, twoje brązowe oczy zawsze pozostaną w mojej pamięci. Twoje czarne włosy i te wzorki po bokach... Po trafie cie narysować z zamkniętymi oczami.. Nie rozumiem dlaczego tak jest.. czy to nie mija.. Czy to się nigdy nie skończy.. Czy zawsze w pamięci będę miała ten dzień. Czy za każdym razem gdy będę przechodziła przez ten park mijała tą ławkę czy nadal będę widziała ciebie?
|