święta kilka lat temu. to było,kiedy zawsze znajdowaliście się blisko.kiedy wkładaliśmy palące się świeczki w śnieg przy drodze i pisaliśmy listy do siebie,mama robiła na zdjęcie z bałwanem i kazaliście smarować mi nos kremem nivea w mróz, kiedy szliśmy na sanki, a później bawiliśmy się w domu z psem i zamarzaliśmy z zimna,kiedy tata otwierał drzwi na strych i bawiliśmy się w windę,a jak byłam grzeczna to dostawałam pozwolenie dotknięcia sufitu siedząc na dwupiętrowym łóżku,a kiedy Ty płakałeś to ja chowałam się za fotelem i płakałam razem z Tobą, i gasiliśmy lampki na choince i okłamywaliśmy się, że nie ma prądu jak w reklamie cola coli i podziwialiśmy wielką, obracającą się kulę z reniferami tej pani z rogu i sterczeliśmy z nosami przy szybie kiedy tata ubierał naszą czterometrową choinkę i śmialiśmy się tak po prostu i oglądaliśmy razem kevina leżąc na brzuchach i kłóciliśmy się kto ma przynieść placki i Twoja bluza pachniała mandarynkami... cudownymi hiszpańskimi mandarynkami...
|