Włosy miała rozczochrane, usta, pogryzione, całe we krwi. Oczy spuchnięte od płaczu, jej twarz była zmęczona. Może to użalanie się nad sobą nie było potrzebne. Przecież to nic, że rzucił ją chłopak.
To nic, że miłość jej życia, osoba, którą znała tyle lat, ufała bezgranicznie zostawiła ją dla jakiejś dziwki.
Może jednak to nie jest nic. Może to trochę boli. Boli to, że ktoś kto znał jej największe tajemnice, znał każdą, nawet najmniejszą cząstkę jej ciała, olał ją.
|