Czasem mam chęć wszystko zostawić za sobą.Odejść...pójść przed siebie,gdziekolwiek.Zapomnieć o wszystkim,o wszystkich. Zacząć do nowa,od zera.Czy to dało by mi szczęście? Każdy powiedziałby, że nie wiadomo póki nie przeżyjesz tego co pragniesz.Ale ja przeżyłam co pragnęłam i wymarzyłam.I wcale nie było to łatwe i piękne doświadczenie. Ciągłe schodzenie na drugi plan,kompromisy i bagaż cierpliwości w zanadrzu-nie daj Boże by go zabrakło...ale chyba zaczyna brakować skoro zaczynam świrować.Może źle obrałam marzenia?Może powinniśmy uważać o co prosimy i o czym marzymy?
|