Opowiadano mi o takim zdarzeniu, iż w celi pewnego więźnia skazanego na zupełną samotność, któremu pożywienie nawet spuszczano w kuble na łańcuchu, aby nie zobaczył twarzy drugiego człowieka - pojawił się kolorowy motyl. Jakim cudem i z czyjego zrządzenia - daremną rzeczą byłoby dociekać. Żył - uwięziony z człowiekiem - tak krótko, jak żyją motyle. Ale na resztę lat zostawił po sobie wspomnienie owemu samotnikowi.
|