byliśmy w parku. ja już zmarznięta, po dwugodzinnym spacerze, poprosiłam, abyśmy usiedli na pobliskiej ławce. uśmiechnąłeś się, oczyściłeś ławkę ze śniegu, usiadłeś i poprosiłeś, abym usiadła ci na kolanach. usiadłam, po czym oznajmiłam: '- ej kocie. w rączki mi zimno. nie mam rękawiczek'.. zacząłeś się śmiać i wyjechałeś z pytaniem, 'czy chcę być chora'. powiedziałam, że chcę. wziąłeś moje ręce, włożyłeś do swoich rękawiczek. 'oj łobuziee' - powiedziałeś i czule mnie pocałowałeś. uśmiechnęłam się. 'chyba się trzeba jakoś rozgrzać, no nie?' - zapytałeś. wiesz, że doprowadzasz mnie do szaleństwa? / zamknij.sie
|