chodziliśmy wieczorem po mieście, gdy powiedziałam, że chciałabym czytać w myślach. Twój kolega powiedział, że pewnie zwróciłabym kolacje, gdybym się dowiedziała, jakie świństwa o mnie myślisz. Zatkałeś mi uszy i powiedziałeś, że przy damie nie wypada, ale jak tylko mnie odprowadzicie do domu, to ma wpierdol. Wszystko słyszałam, skarbie. Potem jakby nigdy nic dałeś mi buziaka w policzek i zacząłeś temat planów na sylwestra. / kazzy
|