i poszłam na cmentarz. minęła pierwsza rocznica Twojej śmierci. jak to zleciało .ile się zmieniło . miałam Ci tyle do powiedzenia . gdy siedziałam nad Twoim grobem, patrząc w liczby , które tak dobrze znałam, mówiłam głośno , jakbyś mnie słyszał . bo słyszałeś.mówiłam o swoich problemach . co by było gdybyś. gdybyś żył fizycznie . bo ciągle żyjesz psychicznie. u mnie. nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu . to był Twój najlepszy przyjaciel . On też pamiętał . usiadł obok mnie . zauważyłam łzy na Jego policzku . -tak cholernie mi Go brakuje-wyszeptał , patrząc na zdjęcie . na uśmiechniętego 19-latka , siedzącego w swoim wymarzonym aucie . -mi też-powiedziałam , obejmując Go . -gdy tu przychodze... uświadamiam sobie , co by było gdyby nie stanął w mojej obronie . -próbował powstrzymać łzy . -ja bym tu leżał .bo ja powinienem . a moja zagadka , którą zawsze sobie stawiałam , myśląc o śmierci Przyjaciela , zrozumiałam , kim było tych dwóch obcych typów , na Jego pogrzebie.raapohooliiczkaa
|