śnieg pada jak oszalały. godzina 6, biegnę opatulona na przystanek. wiedziałam doskonale, że będę wytarzana w śniegu, więc nie łapałam nawet szczoteczki od tuszu, by nie łazić z czarnymi podkowami pod oczami. przez głowę, przyszła mi myśl, czy tamta lala będzie dzisiaj umalowana. oczywiście była. tapetka jak się patrzy, mega długie plastikowe rzęsy i śnieg na twarzy. z barbie zrobiła się, jak ostro wytarzany mop. a ja z uśmiechem na twarzy, choć byłam cała mokra miałam zaszczyt z tego, że mimo tego iż jestem cała w śniegu, wyglądam normalnie. / malynoowa.
|