W takich chwilach jak te kiedy siedzę przy oknie z podpartymi łokcami o parapet obserwując spadający z nieba deszcz , przwypływają do mnie wspomnienia które chciałam żeby nigdy nie powracały. Myślę sobie wtedy, że to kwestia moich chęci, że gdybym chciała na pewno bym zapomniała.I tu pojawia się problem. Sens w tym że ja nie chcę zapominać, zawsze marzyłam że będziemy dla siebie tymi dobrymi wspomnieniami że przywołujące je nie będę musiała bluzgać co trzy sekundy, tymczasem tak własnie jest.I co?Tyle nam ze wspólnie spędzonych chwil.
|