To była jedna z tych wielu chwil, kiedy wkładasz słuchawki do uszy tylko dlatego, żeby nie słyszeć nic. Schowana przed światem pod kołdrą słuchała jakiejś smutnej piosenki. Łzy spływały po jej bladych policzkach. Oczy miała zapuchnięte...nie mogła już płakać a jednak oczy nadal jej się szkliły. W ręce trzymała żyletkę. Zastanawiała się czy jej użyć? czy ma dość odwagi? bała się. Nagle ścisnęła z całej siły pięść w której trzymała żyletkę. popłynęła krew... poczuła ulgę, zamknęła oczy i postanowiła zasnąć z nadzieją że jutro się nie obudzi.
|