Gdy siedziała na parapecie, z winem w reku i wpatrywała się tak w płynące po szybie krople deszczu przypomniala sobie jak kiedyś te krople deszczu były jej łzami, które zamiast po szybkie spływały cichutko po jej ślicznych rumianych policzkach, które on tak bardzo kochał bez przerwy całować.
|