Śmieję się, kiedy chce mi się płakać. Histeryzuję kiedy powinnam być opanowana. Milczę kiedy mam ochotę krzyczeć. Nie wiem czego chcę, ale uparcie do tego dążę. Zdzieram obcasy na nierównych chodnikach. Targam nowo kupione rajstopy. Jestem wstawiona po jednej lampce wina. Naiwnie czekam na tego jedynego. Który ma zaakceptować moją nie idealność. Cierpliwie wytrzymując mój obłęd.
|