- jebana. - rzuciłam, siadając obok kumpeli. - tylko nie mów, że ma kolejną taką samą bluzę, jak Ty. - odpowiedziała, z wyczekującym spojrzeniem. - no co Ty... kolejną? niemożliwe! - odparłam sarkastycznie. zerwała się z ławki. - zajebię sukę! - krzyknęła, biegnąc korytarzem. pobiegłam za Nią, jednak była o wiele szybsza. zanim zdążyłam Ją powstrzymać, tamta trzymała się za policzek, patrząc jak Jej bluza zostaje rwana na strzępy.
|