Stałam wpatrzona nieruchomo w Ciebie i patrzyłam jak odchodzi moje szczęście. Cichutko modliłam się żebyś jednak wrócił, obrócił się i zrobił jeden mały krok... I chociaż mówiłam odejdź, myślałam zostań przy mnie tak bardzo Cię potrzebuję!! Nie usłyszałeś moich myśli, może byłeś już za daleko, może już tak się ode mnie odsunąłeś... Łza spłynęła, nie pierwsza, nie ostatnia... a jednak boli... tak cholernie, że nie umiem sobie z tym poradzić.. wszystko straciło jakikolwiek sens.. nieprzespane noce, każdy dzień zaczynam z łzami w oczach.. modlę się tylko, żeby Bóg zabrał mnie tam, gdzie nie ma cierpienia.. gdzie wreszcie będę szczęsliwa, przestanę płakać, zadawać sobie ból..
|