na śniadanie zjada na przymus czerstwy uśmiech a w ciągu dnia zajada się niespełnioną nadzieją, którą na kolację popija nektarem gorzkich łez, i tylko czasami przelotem pojawia się w myślach pytanie: ile można karmić się tym samym i zatruwać swoją duszę, swoją radość życia..?
|