Nie znajdę jej. Zniknie na dzień, a może dwa. Na trzy? Przyjdzie i pokłócimy się. Co usłyszę? "Dlaczego się martwiłeś? Gdybym miała cie zostawić to bym ci powiedziała". I ja się uśmiechnę. Bo wiem, że ta kobieta, zanim mnie zostawi, zniszczy mnie. Że będzie żyła o dzień dłużej ode mnie. Że w ostatecznym rozrachunku, po tej gonitwie, będzie o ten jeden, jedyny krok przede mną. Ale przede mną. I jeśli krzyknę - zaczekaj! - wtedy odejdzie. Jeśli krzyknę - kocham cię! - nawet się nie obejrzy. Ale kiedyś wróci. Kiedyś..."
|