wsiadłam z nim do jego 'wypasionego' czerwonego ferrari. i pożałowałam, wiedziałam, że za kilka minut będę miała artystyczny nieład na głowie zamiast moich cudownie prostych włosów, które układałam przez 1.5 h. po 15 min jazdy o 60 km za szybko wysiadłam z burzą nieogarniętych włosów.!
- kochanie i tak pięknie wyglądasz.! - zapewniał mnie całując w policzek. popatrzyłam na niego z wielkim oburzeniem.!
- jasne dla Ciebie zawsze wyglądam pięknie.! nawet w potarganych włosach, za dużej koszulce o dwa rozmiary i mega wyciągniętym dresie.!
- Nie.! jeszcze z Twoimi kwaśnymi żelkami zozole.! wtedy jesteś piękna.!
- pfi.! - pufnęłam
- kootek.! nie pufaj na mnie.! wiesz, że Cie kocham.! :* | kochajzycie
|