Siedziała na lekcji jak w transie , wpatrzona w jeden punkt
aż coś ją tkło : mówiła byle co i wszystko ją śmieszyło.
Zrozumiała , że nic nie straciła.
Wreszcie na jej twarzy pojawił sie uśmiech, w dodatku nie wymuszony.
Wszystko zaczynało układać sie w jednolitą całość.
Wreszcie powrócił Sens.
|