Stawiam cichutko stopy, jedna za drugą, wolniutko, żebyś nie spostrzegł, że się zbliżam. Po twarzy błąka się uśmiech, no precież go nie zgaszę, zreszta muszę się jakoś zasłonić, by nie okazać uczuć i myśli... Chciałabym, przeskoćzyc ten strumyk niewiedzy, który nas dzieli. Ale wtedy zbyt wiele mogłoby mnie ominąć. Czasem warto poczekać... Na co? - pytam się wiatru Na nic porozumienia, która pojawia się z czasem, żeby napotkany ponad tłumem wzrok, mówił więcej niż słowa. - odszumiały drzewa... ,,Świat nie kończy się na tym dniu"
|