Był dzień ,w którym mijał rok odkąd byliśmy razem. Leżałam rozwalona przed telewizorem.Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je...ale niego nie było.Tylko przed furtką stał potężny bukiet róż.Podeszłam aby go obejrzeć.Był troszke dziwny...Bo w samym środku żywych czerwonych róż była jedna sztuczna.-cześć skarbie,co to? -nawet nie zauważyłam kiedys podszedłeś-nie wiem leżało przed bramką.-może jest liścik... -fakt jest.-wziełam liścik i po otwrciu już wiedziałam ,że to od niego miał takie charkterystyczne pismo...Po przeczytaniu ropłakałam się były tam najpiękniejsze słowa jakie kiedykolwiek w życiu słyszłam...,,Kocham Cię! I bedę Cię tak długo kochał do puki ostatnia róża z bukietu nie zwiędnie.Twój."
|