siedziała w pustym domu, sama . w tle muzyka, którą gdy słyszała kojarzyła jej się tylko z Nim, po co? tego nikt nie wiedział, może po prostu była typową masochistką i lepiej jej było płakać niż na siłę się śmiać, gdzie każda łza kapiąca na jej klatkę piersiową krzyczała jego imię, gdy przez łzy wypowiadała z żalem każde słowo piosenki znane na pamięć, dokładnie co do joty. śmiała się przez łzy, że była kolejną głupią i nawiną dziewczynką, która uwierzyła w miłość. teraz jedynie czuje ból po lewej stronie swego ciała i bicie swojego serca, wiedząc że wcześniej nie czułaby tylko swojego serca, które jest tylko tak na prawdę narządem w organizmie a nie jak każdy pierdoli czymś co jest silniejsze od mózgu, tak na prawdę wszystko zależy od psychiki, a tą miała niesamowicie zjebaną. z resztą, wiedziała że nikt nie zrozumie jej podejścia, jej toku rozumowania. była zdana sama na siebie...
|