czekał na mnie , bo miałam na końcu języki . zawsze czekał . nigdy sam . zawsze z tymi blondynkami po bokach . już nastawiłam się na kolejną falę wkurzenia , ich wściekłe spojrzenia , i jego zalotny uśmiech , gdy mówił im : to cześć . gdy byłam na schodach dołączył do mnie kolega . stary , dobry kolega , z którym jakoś przestałam gadać pewnego dnia . zaczęliśmy się popychać, było znowu jak w drugiej klasie podstawówki . śmiałam się tak głośno , że aż zgorzkniała pedagog się uśmiechnęła . zauważył nas , siedział tam z nimi . wymieniłam się z kolegom numerami telefonów , a na koniec mocno walnęłam w ramie . podeszłam do nich od niechcenia . spojrzałam . - to co , idziemy ? - wstał bez słowa , objął ramieniem , ruszył w stronę wyjścia i wypowiedział krótkie : kumplujesz się z nim ? / tymbarkoholiczka
|