i staje przed Tobą z podkulonym ogonem, przeprosinami i myślą, że kolejny raz puścisz mu to płazem. Ty jednak naplułaś mu w twarz i odwróciwszy się na piecie, z głową podniesiona ku niebu i uśmiechem na ustach powędrowałaś szukać swojego PRAWDZIWEGO szczęścia.
|