pośpiesznie otworzyła drzwi swojego pokoju, dopadła piątą szufladę, jej ukochanej komody, z pod sterty czarnych koszulek, wyjęła czarną lufkę i resztkę zioła, z weekendu. zmieszała je z tytoniem, napełniła tym fifkę i zapaliła.. po całym pomieszczeniu rozniósł się magiczny zapach, wyluzowała. było trochę za mało, by ponieść się do końca, więc zadzwoniła po kumpla, który dostarczył jej, całego grama, zapłacę Ci później - obiecała. powtórzyła czynność. zapomniała o kłopotach, nieszczęśliwej miłości i dwójce z angielskiego, otrzymała chwilowe szczęście, którego jej brakowało.
|