A kiedy siądę u Twego wezgłowia
A kiedy spojrze na Twe nagie ciało
Oczyma dasz znak zza włosów listowia
Że żądasz więcej, i że to za mało
I dotknę dłonią Twych nabrzmiałych piersi
Gorącym oddechem przylgnę Twego łona
Wzrok mnie Twój czuły wtedy popieści
I szepniesz westchnieniem – już jestem spełniona
A kiedy przedrze niebo jasna błyskawica
A kiedy zbudzi nas słońce nad ranem
Wtedy będziesz mi słodka diablicą
Wtedy będę Ci miłym Szatanem
|