Dziwne było życie tych dwojga ludzi.
Pod niektórymi względami byli sobie niezmiernie, niemal intymnie bliscy.
Kiedy czasem, w ciszy wieczoru, trzymał ją za rękę, wydawało się,
że panuje między nimi wielki spokój i cudowna jedność.
Byli niemal jak dwie dusze, wyzwolone z ciała i wszelkich jego obciążeń,
idące ręka w rękę coraz wyżej, drogą graniczącą z niebem doskonałości.
|