mecz mojej przyjaciółki, siedzieliśmy na trybunach. dziewczyny przegrywały, zdenerwowałam się. aby rozluźnić atmosferę w żartach oznajmiłeś, że nazajutrz ma być koniec świata. wyśmiałam cię. ale miałeś racje. to był koniec mojego świata. powiedziałeś, że mnie nie kochasz. zerwałeś. odszedłeś. nie mogłam się pozbierać. zamykałam oczy z nadzieją, że już nigdy więcej się nie obudzę. na nic. jak głupia co wieczór chodziłam w 'nasze' miejsce. malutki lasek, a w środku mała rzeczka. za każdym razem płakałam jak głupia. po paru miesiącach mi przeszło. byłeś dla mnie obojętny. któregoś całkiem wesołego dnia dostałam karteczkę, a na niej 'słonko, choć nad rzeczkę'. byłam pewna, że to przyjaciółka. tylko ona mówiła na mnie 'słońce'. poszłam. miałam na twarzy ogromny uśmiech.. dopóki nie zobaczyłam ciebie. uśmiechnąłeś się i powiedziałeś, że ty wszystko to był głupi żart że tak naprawdę bardzo mnie kochasz. pamiętasz co wtedy zrobiłam? pocałowałam cię i czule powiedziałam spierdalaj.
|