Kiedy była mała bawiła się lalkami, ale mam nigdy nie chciała kupić jej księcia, do towarzystwa choćby jednej księżniczki. Brała wtedy Misia i robiła mamie na przekór... Zabawki miały za zadanie żyć długo i szczęśliwie.. Dopiero jak dorosła zaczęła się zastanawiać się czy księżniczka była szczęśliwa, czy nie wypłakiwała oczu przez misia, a czy miś przypadkiem nie był zimnym draniem i czy gdy spuszczała ich z oczu nie zdradzał jej z innymi lalkami.
|