Tak lubiła wymykać się z jego ramion, uciekać niczym wystraszone dziecko..
Tak lubiła, kiedy jego dłonie dotykały jej skóry, a ona miała tyle ufności
w oczach,
tyle wiary w sercu.. Tak lubiła, kiedy w końcu obezwładniał ją uściskiem
ramion,
a ona już nie chciała uciekać i chciała tylko już zawsze trwać w nim - jedynym miejscu,
gdzie czuła się naprawdę bezpieczna..
|