ON:
Tracił pewność i zuchwałość. Jakby jej oczy zdzierały z niego to, co na wierzchu, zostawiając tylko głębokie wnętrze. Miał dobre wnętrze. Umiał kochać i czuć, ale tylko przy niej czuł się… taki bezbronny. Zależny od jej woli. Zrobiłby dla niej wszystko. Pragnął ją chronić i być obok, pilnować i strzec jak dobry anioł.
ONA:
Nie umiała odwrócić wzroku od tych pięknych oczu. Zawładnął nią całą, mógł zrobić, co mu się podobało, a ona by to zaakceptowała. Pragnęła jego bliskości, ale to pragnienie walczyło ze strachem przed zbliżeniem. Nie chciała się poddawać. Chciała walczyć z samą sobą i odepchnąć go znowu na bezpieczny dystans. Ale z drugiej strony była tak szczęśliwa, tak cudowne lekka jak nigdy. Sama jego obecność otwierała w jej sercu wszystkie drzwi. Należała do niego od zawsze. Tym razem strach przed słabością mógł nie wygrać z uczuciem.
|