szłam na plac, który pokazałeś mi pewnego cholernego, wiosennego dnia. to właśnie na jednej z tych ławek powiedziałeś mi, że mnie kochasz. byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świece. jednak dzisiaj było inaczej. szłam tam sama, słuchając muzyki w słuchawkach z trudem powstrzymując łzy. nagle zauważyłam Ciebie, siedzącego na huśtawce, którą tak uwielbiałam. nie mogłam się powstrzymać, podeszłam. zauważyłeś mnie, powiedziałeś "przepraszam. jestem kretynem. kocham cię" odepchnęłam Cię i odeszłam tylko po to, aby po 10s przybiec z powrotem, obdarowując Cię pocałunkami. dopiero wtedy odeszłam, a wraz ze mną Ty, kochanie.
|