Jak zwykle padał deszcz. Ulice były puste, bo kto będzie chodził w deszczu? Czas strasznie się dłużył. Nie miała co robić. Nagle dostała sms'a od niego : Przyjdź do mnie mam niespodziankę. Ubrała się ciepło i poszła. Zapukała do drzwi. Otworzył jej ubrany w strój kąpielowy i z okularami na nosie. Zdziwiła się. Powiedział, że chce umilić jej to popołudnie. Włączył ogrzewanie, rozłożył leżaki, włączył muzykę z szumem fal i przygotował napoje. Uśmiechnęła się do niego. Mieli dla siebie własny kawałek "plaży".
|