Budząc się rano doszłam do wniosku, że we mnie również jest coraz mniej uczuć. Osacza mnie dwadzieścia piec tysięcy rożnych doznań naraz. Mam skłonności do krótkotrwałego uśmiechu, po którym gwałtownie następuje stan określany po prostu 'do dupy'. I tak w kółko, i w kółko. Na dzień dzisiejszy nie wierzę nawet w miłość .
|