Idąc ulicą wrogów dostrzegam gdy tylko pojawią się na horyzoncie, a przyjaciół zdarza mi się dopiero zauważać kilka metrów przede mną.. Gdyby było na odwrót- gdybym przyjaciół dostrzegała najszybciej a wrogów najpóźniej nie czułabym żadnego skrępowania przez kawał drogi na widok przyjaciół, a wroga szybko ominęłabym z obojętnością, ale nie... Przecież te cudowne szczęście nigdy mnie nie opuszcza..
|