2 część. Wtedy zaczął się kochany koszmar dnia. Całe życie pokruszyło się jak stare ciastko. Zaczeła płakać, myśli krzątały się w jej głowie. Swobodnie przyszła też myśl o samobójstwie. Ale nie, to dla tchórzy. Płakała 10 minut, 15 minut, 20 minut, pół godziny, aż wreszcie straciła poczucie czasu. Gdy trochę się uspokoiła, spojrzała na zegarek. 5.43... Szybko poszła się ogrnać do łazienki. Przecież nikt w zupełności nie mógł się dowiedzieć, że jest świat legnął w gruzach.. Obmyła twarz zimną wodą. Wróciła do łożka, włożyła do uszu słuchawki i puściłą Bednarka. Usnęła, Naciałą godzinę później zadzwonił budzik. Wstała, ubrała się jakby nigdy nic. Poczuła przerażający bół głowy, wiedziała od czego. Zbyt długo płakała.. Wiedziała, że musi jechać do szkoły. Ubrała kurtę, wyszła z domu z myślą, że właśnie w takie noce przydaję się umiejętności płakania po cichu.. /tajedna
|