i wtedy ruszył pociąg, bo łez nie widać nocą.
ruszyłam w obcą ziemię. ruszyłam bezimiennie
żyłam tak codziennie. i żyłam niezupełnie.
to samo niebo dla nas, a ziemia nie ta sama.
zdjęcia w antyramach. gdzieś na kolejnych ścianach.
więcej chciałam widzieć więcej, a pustkę widzę wszędzie.
nie ma tu nikogo.
|