Miała już dość życia, nikt jej nie potrzebował, była niechciana, nie lubiana, nie kochana.. Postanowiła, że ze sobą skończy. Rodzice nie zwracali na nią uwagi, chłopak, którego tak kochała olewał ją. Wieczorem wyszła na balkon. Miała na dzieje, że trzy metry nad ziemią, starczy jej, żeby już nigdy nie otworzyła oczu. Zamknęła oczy i zaczęła podchodzić do końca betonu. Gdy do jej pokoju wszedł młodszy braciszek, który zaczął krzyczeć, żeby tego nie robiła. Cofnęłam się, ze łzami w oczach weszła do pokoju i przytuliła go. Mogła jednak na kogoś liczyć, mimo tego, że ma tylko kilka lat rozumiał, co to znaczy ból. Tylko dzięki niemu, żyję gdyby nie on dawno już bym była na innym świecie.
|