pamiętasz jak do Ciebie przyjechałam wieczór? a Ty wziąłeś auto pojechaliśmy ponad 100 km nad jezioro i o 3 w nocy rozbijaliśmy namiot? kazałeś mi ubrać twoje spodnie dresowe i bluzę żeby było mi cieplej a ja leżałam na trawie z drinkiem w ręce i śmiałam się z Ciebie jak ten namiot Ci się rozwala...a Ty powiedziałeś "Kotuś dam radę" i dup! teraz oboje się śmialiśmy zapytałam jak Ci pomóc "polej mi" ...byłam cholernie szczęśliwa... dławiłam się tym szczęściem... następnego dnia spaliśmy na środku jeziora w południe w rowerku wodnym...to były piękne dni... bo potem ja pojechałam do siebie... jak przyjechałam za 2 tygodnie czułam w sercu że coś nie tak... " całowałem się z nią... chciałem o tobie zapomnieć ...myślałem, że nie będziesz nigdy moja...chciałem zapomnieć...ale nie potrafie" ... serce mi pękło...przecież byłam Twoja. /imagin
|