Wybrali się na spacer . Długi spacer . Szli polną dróżką , rozmawiając o otaczającym ich świecie , o życiu , o ludziach . Wiatr rozwiewał jej brązowe włosy, a jego szalik latał na wszystkie strony . Ona z pół otwartymi oczyma , szła przed siebie , delektując się jego obecnością.On delikatnie uśmiechał się , uwidaczniając swoje wyraziste kości policzkowe.Przystanął,złapał ją za rękę . - Posłuchaj .. Chciałem Ci podziękować za wszystko , co dla mnie zrobiłaś. Za każdą chwilę,za każdy uśmiech.Za każdą otartą łzę . Nie potrafię nawet słowami wyrazić mojej wdzięczności.Jesteś moją przyjaciółką,najlepszą na świecie.Gdybym Cie stracił,wpadłbym w ciemną przepaść bez wyjścia.Zostałbym sam na tym świecie,bez Ciebie.Kocham Cie-szepnął.Stanęła na palcach,by pocałować go w policzek,po czym powiedziała -Nie dziękuj.Nie masz za co.Każda chwila z Tobą była szczęściem . Niczego nie żałuję. I ja Cie kocham . A teraz chodź , skoczymy na stację po jakąś czekoladę . Cholernie zmarzliśmy .
|