ze mną kłóciła się o to, która śpi przy ścianie, robiła wszystkie zakazane rzeczy dla dzieciaków, spindrała się po drzewach i płakała, że nie może zejść. To do mnie przyleciała cała w skowronkach, że pierwszy raz całowała się z chłopakiem tak "na poważnie" i to mnie przyleciała z płaczem, że wczoraj wpiła, nie pamięta co robiła w nocy i gdzie była, a ja świeciłam oczami przed swoimi, a potem Jej rodzicami, że była całą noc u mnie. Częściej leciała do mnie, niż do tamtej. ale gdy przyszło co do czego, wybrała tamtą i z nią staczała się na dno. Teraz, po ponad trzech latach dzwoni do mnie w środku nocy i mówi, że popełniła błąd. I chce wszystko naprawić. Fajnie, ale już nie ma co naprawiać.
|