Pojawił się po 10 minutach.
Pocałował ją delikatnie w policzek i usiadł naprzeciw niej.
- Co się stało? - spytał naprawdę przejęty.
Martwił się, że coś się stało.
Karolina siedziała smutna i zamyślona, aż w pewnej chwili rozpłakała się, zaniosła się strasznym płaczem.
Mateusz wyprowadził ją z baru.
Poszli usiąść na ich ulubioną ławkę do pobliskiego parku.
Przytulił ją.
Ona wtuliła się w niego i zaczęła szlochać.
Nie wiedział, co się dzieje, co ma zrobić.
Mówił, aby się uspokoiła, żeby mu powiedziała, co się stało, a ona jeszcze bardziej płakała.
W końcu usiadła i powiedziała to w tak normalny, prosty sposób, jakby czytała książkę:
- Jestem chora. Wczoraj były ostatnie badania.
Mam raka mózgu.
Lekarze dają mi małe szanse na przeżycie.
Chemioterapia? chemioterapia chyba nic nie da...
Podniosła wzrok.
Mateusz stał, patrzył się w jej cudownie niebieskie oczy i płakał.
Pierwszy raz.
|