szedł chodnikiem, jak by nigdy nic. gdy spostrzegł, że jestem właściwie na przeciwko, wyszeptał, przelotne cześć. na mojej twarzy pojawił się uśmiech, a oczy zaszkliły się. ten dzień był dla mnie historyczny, pierwszy raz od pół roku powiedział do mnie cokolwiek. przekonałam się, że jedno słowo, może wywołać we mnie, zbiór skrajnych emocji, od chichotu do płaczu. nie liczy się fakt, że wolałabym rozmowę z nim, prawda?
|